MT 1/87 str.45-51
Rozwa¿ania o napêdzie miê¶niowym
(cz. II)
(dokoñczenie artyku³u "Cz³owiek silnikiem przysz³o¶ci" z MT 5/86).
Czytelnikom mojego poprzedniego artyku³u, dotycz±cego pojazdów napêdzanych si³± miê¶ni ludzkich1 mog³y siê nasun±æ pewne zastrze¿enia co do wysuwanych przeze mnie sugestii na temat ich rozwoju. Przypuszczam, ¿e mog³y one byæ mniej wiêcej takie: cyklomobile komunikacyjne nie sprawuj± siê dobrze w terenie, na piaszczystych drogach i w zagêszczonym ruchu miejskim. Brak jest w nich tak¿e bezpo¶redniego kontaktu z otoczeniem (co w pewnych warunkach jest zalet±), tak typowego dla klasycznego roweru oraz to, ¿e s± one od niego dro¿sze i trudniejsze w przechowywaniu. Tak, to prawda, lecz nie mo¿na przecie¿ mieæ wszystkiego - albo potrzebujemy pojazdu komunikacyjnego, szybkiego i wydajnego, albo chcemy wspinaæ siê na góry, czyli innymi s³owy, potrzebny jest nam pojazd terenowy, czy te¿ spe³niaj±cy inne zadania. Tak wiêc bez obaw - rower klasyczny nie zostanie ca³kowicie wyparty przez cyklomobil, choæ mo¿e staæ siê pojazdem bardziej wyspecjalizowanym, co zdaj± siê wskazywaæ najnowsze przyk³ady.
Rowery szosowe prawdopodobnie zostan± wyparte czê¶ciowo przez cyklomobile i rowery trzeciej generacji, czyli polegliwe (poziome), które stanowi± obecnie ok. 1% ilo¶ci wszystkich rowerów na ¶wiecie. Najwiêcej jest ich produkowanych i u¿ytkowanych w USA, chocia¿ i w Europie, konkretnie w Holandii i w Szwajcarii2 , istniej± niewielkie firmy produkuj±ce rowery tego rodzaju. Kto jest ich u¿ytkownikiem? W USA w³a¶cicielami ich s± ludzie z warstw wykszta³conych, g³ównie arty¶ci, architekci, prawnicy i lekarze, czyli ludzie, którym zale¿y na ³atwym i szybkim sposobie poruszania siê, po³±czonym z równoczesnym æwiczeniem, bêd±cym form± rekreacji po pracy wykonywanej najczê¶ciej za biurkiem, na siedz±co. Znacz±ce wydaje siê byæ tak¿e zainteresowanie kwesti± ekologiczn± oraz energetyczn± ¶wiata, jak i zainteresowanie próbami rozwi±zania tych problemów. Poza tym s± to ludzie m³odzi - przeciêtna wieku w³a¶cicieli rowerów trzeciej generacji wynosi 21 - 35 lat. Mo¿e to ¶wiadczyæ o tym, ¿e aby zdecydowaæ siê na zakup takiego roweru trzeba posiadaæ elastyczny umys³, dopuszczaj±cy niekonwencjonalne rozwi±zania, z pozoru nawet dziwne i ryzykowne.
Powracaj±c do ilo¶ci rowerów trzeciej generacji, to wzro¶nie ona na pewno w momencie kiedy ich produkcj± zajm± siê takie firmy, jak Raleigh, Batavus, Peugeot, Herkules, czy Puch3 , firmy produkuj±ce po kilka milionów rowerów (i to wysokiej jako¶ci) rocznie. Wtedy prawdopodobnie ma³e firmy, produkuj±ce ok. 1000 rowerów poziomych rocznie zostan± wch³oniête lub te¿ bêd± wypuszczaæ ograniczone serie, przeznaczone dla koneserów.
Wracaj±c za¶ do problemu "wspinania siê do góry", to jest on ju¿ ca³kiem nie¼le rozwi±zany przez rowery alpejskie4 , czy te¿, jak mówi± Amerykanie - górskie - Mountain Bike, w skrócie MTB. Rowery te jest to forma klasyczna, lecz ze specjalnie opracowan± geometri± ramy i wyposa¿ona w balonowe opony (2,125")5 . Jest w nich zastosowany klockowy bie¿nik, a kord ich wzmocniono wk³adk± z Kevlaru, co czyni je niemal nieprzebijalnymi. Hamulce w tych rowerach to najczê¶ciej system "cantilever";
Przy okazji - biegów jest wystarczaj±co du¿o (zazwyczaj 18)6 , aby mo¿na by³o dopasowaæ prze³o¿enie dok³adnie do warunków w jakich siê jedzie. Niektóre modele opon do rowerów górskich mo¿na nabyæ do razu z wstrzelonymi kolcami, które umo¿liwiaj± bezpieczn± jazdê po ¶niegu i lodzie. Pozwoli³o to w zesz³ym roku7 trzem m³odym ludziom przebyæ na takich rowerach alpejsk± prze³êcz Theodull ko³o Matterhornu, znajduj±c± siê na wysoko¶ci 3317 m npm, która jest stale pokryta polami firnowymi i lodowymi... Trwaj±ca cztery dni wyprawa zakoñczona sukcesem by³a pierwszym tego rodzaju przedsiêwziêciem w historii, co rzuca pewne ¶wiat³o na mo¿liwo¶ci, jakie daje rower górski. Drugim jeszcze wiêkszym sukcesem by³o zdobycie na rowerach górskich Kilimand¿aro (6010 m npm) przez dwóch kuzynów - Nicka i Dicka Crane w Nowy Rok 19858 . "Fat tire craze", czyli szaleñstwo grubych opon rozpoczê³o siê na dobre w roku 1983, gdy na salonie rowerowym w Nowym Jorku sze¶æ firm (g³ównie amerykañskie i japoñskie) zaprezentowa³o w pe³ni dopracowane, zupe³nie nowe rowery górskie i wyposa¿enie do nich. Rzecz jasna nie by³a to sprawa chwili - koncepcja ATB liczy³a sobie wtedy ju¿ trzydzie¶ci lat, od czasu, kiedy John Finley Scott zbudowa³ rower podobny do ATB produkowanych obecnie. On i trzech innych ludzi, uznawanych z ojców rowerów górskich9 (obecnie w³a¶cicieli najbardziej renomowanych przedsiêbiorstw produkuj±cych doskona³e ATB) postanowi³o po³±czyæ dobre w³asno¶ci terenowe wiejskiego roweru na balonowych ko³ach z mo¿liwo¶ci± zmiany prze³o¿eñ roweru wy¶cigowego i wytrzyma³o¶ci± motocykla. Pocz±tkowo wykorzystywali oni po prostu odpowiedni± ramê i ko³a, zak³adali wielobiegowe przerzutki, motocyklowe hamulce i kierownicê i by³o to prawie "to". Co prawda rower taki wa¿y³ czasem i powy¿ej 25 kg, ale by³ za to doskona³ym obiektem do przemy¶leñ i przeróbek.
Skoro mówimy ju¿ o skalistych pustyniach, to mo¿e nam nasun±æ siê pytanie: a co z rowerem miejskim? Idea takiego roweru zyska³a sobie popularno¶æ w po³owie lat sze¶ædziesi±tych, po ukazaniu siê na rynku roweru AM-1, projektu Brytyjczyka Aleksandra Moultona. Rower ten by³ pierwszym w XX wieku rowerem dla doros³ych wyposa¿onym w ma³e, 16-calowe ko³a. Zosta³ on wykonany bardzo po bardzo starannych studiach projektowych i zbudowaniu piêciu prototypów, które pos³u¿y³y do opracowania przeróbek. Rower ten, bardzo udany i rozwi±zany w sposób nowatorski spotka³ siê z wielce nieprzychylnym przyjêciem krytyków wzornictwa, którzy okre¶lili go jako "ohydny i nieelegancki". Na szczê¶cie nie wywar³o to wiêkszego wp³ywu na jego popularno¶æ, za¶ w dwa lata pó¼niej prawie wszystkie powa¿niejsze wytwórnie rowerów oferowa³y rowery z ma³ymi ko³ami, sk³adane i z ram± sta³±. Zapocz±tkowa³o to, wraz z pocz±tkami ruchu ekologicznego modê na "sk³adaki" ( w Polsce popularna nazwa wszystkich rowerów z ko³ami od 24 cali w dó³), które wydawa³y siê byæ prawie idealnymi rowerami miejskimi. Po pewnym czasie moda na sk³adaki nieco przycich³a - u¿ytkownicy ich z wolna doszli do wniosku, ¿e s± one dosyæ mêcz±ce i niezbyt efektywne, poniewa¿ wiêkszo¶æ z nich ma ko³a niskoci¶nieniowe o du¿ym oporze tocznym, w przeciwieñstwie do "Moultona", w którym s± zastosowane specjalne opony na 5 atm. i amortyzacja. Pomóg³ w dokonaniu tego spostrze¿enia w pewnym stopniu kryzys naftowy 1973 roku, kiedy to rzesze u¿ytkowników "odkry³y" dziesiêciobiegówkê - rower turystyczny zbli¿ony nieco form± do wy¶cigowego, do¶æ szybki, lecz niestety wra¿liwy na niespodzianki czyhaj±ce na rowerzystê na miejskich ulicach - szyny, studzienki kanalizacyjne i dziury w jezdni. I tu rozwi±zanie pojawi³o siê niemal samo, a by³ nim nasz stary znajomy - rower górski. Jest on wygodny, bezpieczny, wytrzyma³y - czegó¿ jeszcze mo¿na chcieæ? Jak siê okazuje, mo¿na chcieæ jeszcze wielu rzeczy - mo¿liwo¶ci przewo¿enia du¿e ilo¶ci baga¿u, jak np. ca³otygodniowych zakupów, czy mebli, jak te¿ (znowu!) sk³adania w celu ³atwego przewozu i sk³adowania.
Problem przewozu baga¿u mo¿na rozwi±zaæ do¶æ prosto, stosuj±c rower trójko³owy z palet± lub skrzyni± ³adunkow±.
No, ale to chyba wszystko, co da siê wykrzesaæ z tego urz±dzenia - mo¿e powie kto¶, znudzony przyd³ug± wyliczank± - poza transportem l±dowym nie ma ono przecie¿ innych zastosowañ, bo jakie jeszcze mog³oby mieæ? Tymczasem - wbrew pozorom - ma! Woda i powietrze, dwa ¿ywio³y jak dot±d nie zdobyte przez rower - z wolna ustêpuj± mu pola.
Wspó³czesne pojazdy wodne ró¿ni± siê od znanych nam rekreacyjnych rowerów wodnych tak, jak wy¶cigowy Bugatti od walca parowego. Przede wszystkim jest w nich skumulowana najnowsza technologia - materia³y kompozytowe, stopy lekkich metali, jak i wyszukana my¶l projektowa - nowoczesne, niekonwencjonalne rozwi±zania, wspierane czêsto obliczeniami komputerowymi, które daj± niezwyk³e efekty, godne ery kosmicznej. Zreszt± nic dziwnego - twórcami tych pojazdów, tak jak ich l±dowych odpowiedników s± bardzo czêsto ludzie zwi±zani z przemys³em lotniczym i kosmicznym, dla których metody CAD (projektowanie wspomagane komputerem), jak i zagadnienia nowych technologii s± chlebem powszednim.
Tak wiêc - wracaj±c do roweru wodnego - jego sprawno¶æ jest bardzo niewielka, gdy¿ p³ywa on na zasadzie wyporno¶ciowej, co wywo³uje du¿e straty energii, która jest zu¿ywana na wytworzenie fali w warstwie przypowierzchniowej. Natomiast rozwi±zania wspó³czesne wykorzystuj± zasadê ¶lizgu, czyli wytwarzania przez odpowiednio ukszta³towany kad³ub "filmu wodnego", bêd±cego efektem sprê¿ania wody pod poruszaj±cym siê pojazdem lub te¿ zasadê wodolotu, czyli pojazdu utrzymuj±cego siê nad powierzchni± wody za pomoc± si³y no¶nej wytwarzanej przez p³aty zanurzone w wodzie (si³a ta, jak w samolocie powstaje tylko podczas ruchu pojazdu z odpowiedni± prêdko¶ci± wzglêdem wody).
Konstruktorzy tych pojazdów rozwa¿aj± równie¿ i inn± koncepcjê, opieraj±c± siê o zasadê okrêtu podwodnego. Mianowicie okrêt podwodny jest szybszy od jednostki nawodnej o takiej samej wyporno¶ci i mocy silników. Przyczyn± tego jest wystêpowanie wspomnianej fali powierzchniowej, której mocy jednostki p³ywaj±cej. Tak wiêc pojazd wspieraj±cy siê o kad³ub lub kad³uby zanurzone ca³kowicie podwod±, po³±czone, byæ mo¿e, z elementami zbli¿onymi do p³atów by³by rozwi±zaniem efektywnym i wygodniejszym, ni¿ np. w "Flying Fish". który to pojazd trac±c szybko¶æ zanurza siê pod wodê.
Trzeci± bardzo udan± konstrukcj± jest "Bionic Bat" - "Bioniczny nietoperz", którego konstruktorem jest dr Paul Mac Cready , który nie straci³ zainteresowania dla miê¶niolotów po zdobyciu pierwszej i drugiej Nagrody Kremera.
Jak z powy¿szych przyk³adów widaæ, istniej± rozwi±zania mog±ce stanowiæ czê¶ciowe antidotum przeciwko niektórym chorobom cywilizacji, jak i pewnym chorobom cywilizacyjnym (nie nale¿y myliæ tych dwóch pojêæ). Ju¿ obecnie, moim zdaniem, nale¿a³oby zastosowaæ to lekarstwo, zanim bêdzie za pó¼no...
1"Cz³owiek silnikiem przysz³o¶ci" - MT 5/86. (przyp. Marek Utkin 2001)
2A tak¿e w Australii, Belgii, Niemczech, Wielkiej Brytanii (przyp. Marek Utkin 2001)
3Zrzeszone w konsorcjum ATAG firmy Batavus i Hercules produkowa³y w latach 1996/7 krótki rower poziomy Relaxx (Diwan), pó¼niej produkcjê wstrzymano. Raleigh mia³ coraz gorsze wyniki finansowe i w r. 2000 sprzeda³ maszyny na rzecz importu z Azji, obecnie redukuje personel zarz±du (!). Steyer-Daimler-Puch odszed³ od rowerów, za¶ rowerami poziomymi zajê³y siê firmy Staiger (RFN) w 1995/97, Sparta (Holandia) w 1997 i Giant (Tajwan) w 1998. Niestety rowery poziome nadal pozostaj± domen± niewielkich firm. I nie w tym rzecz, ¿e z tymi rowerami jest co¶ nie tak - jest to g³ównie kwestia marketingu. (przyp. Marek Utkin 2001).
4Wtedy (w 1985 r.) nie by³o jeszcze wiadomo do koñca, jaka nazwa siê przyjmie - czy w Europie nie bêdzie to pochodz±ce z francuskiego velo alpine - rower alpejski. A Francuzi dzi¶ mówi± VTT - velo tout terrain. (przyp. Marek Utkin 2001).
5Ha! £za siê w oku krêci - kiedy¶ trzeba by³o opisywaæ rower górski, a teraz trzeba uwa¿aæ, gdy siê idzie chodnikiem, ¿eby cymba³ na takim, jad±cy na tylnym kole nie wskoczy³ komu¶ na plecy... (przyp. Marek Utkin 2001).
6Obecnie wy¿szy standard to 27, choæ Shimano w rowerach trekkingowych wraca do 18 biegów, lecz w kombinacji 2 x 9. (przyp. Marek Utkin 2001)
7By³o to pisane w 1985 r. (przyp. Marek Utkin 2001)
8W 10 lat pó¼niej, 8 sierpnia 1996 Polak, Tomasz Swinarski zdoby³ na rowerze Giant ATX 990 górê Pik Lenina - 7134 m npm. (przyp. Marek Utkin 2001)
9Idea J.F. Scotta w latach '50.pad³a, a Wielka Trójka to Tom Ritchey, Gary Fisher i Charles Kelly. Nastêpni to Joe Breeze, Steve Potts i Charles Cunningham. (przyp. Marek Utkin 2001)
10W owych czasach Shimano dopiero zaczyna³o dzia³aæ w osprzêcie do MTB, SunTour to by³o co¶! (przyp. Marek Utkin 2001)
11Od czasów J.F Scotta. (przyp. Marek Utkin 2001)
12Przepraszam, si³y. Niech Moc bêdzie z wami... (przyp. Marek Utkin 2001).
13Wkrótce po tym opracowano lekkie nadmuchiwane p³ywaki, czyni±ce rampê zbêdn±. (przyp. Marek Utkin 2001).
14Mowa o maszynie Musculair-I. Nieco pó¼niej G. Rochelt zbudowa³ Musculaira-II, patrz te¿ artyku³ z MT 3/86. (przyp. Marek Utkin 2001).
15O maszynie trzech dziarskich emerytów od Messerschmidta nie s³yszano wiêcej - chyba jednak by³a zbyt ciê¿ka... (przyp. Marek Utkin 2001).
16Najwiêkszy dystans jak dotychczas pokona³ Dedalus z MIT. Napêdzany przez kolarza Kanellosa Kanellopulosa dn. 23.04.1988 r. przelecia³ 119 km z Heraklionu na Krecie na Santorin w czasie 3 h 53' 30", z V przec. ok. 30 km/h/.
Copyright ? by Marek Utkin 1996 -- 2001. Wszelkie prawa zastrze¿one,
kopiowanie i publikacja w ca³o¶ci i fragmentami WY£¡CZNIE po uzyskaniu zgody
Autora oraz za podaniem ¼ród³a.